Data aktualizacji: 22 lipca 2024
Data utworzenia: 15 marca 2022
Przeczytasz w 2 min
Obecny postęp w leczeniu niepłodności za pomocą zapłodnienia pozaustrojowego wpływa na dotychczasowe podejście do programowania stymulacji owulacji. Dotychczas większość programów in vitro opierało się na wykorzystaniu tego samego etapu wzrostu pęcherzyków, który występuje fizjologicznie a różnica polegała na przygotowaniu procesu leczenia. W protokole długim zaczynało się od podawania agonistów we wcześniejszym cyklu menstruacyjnym, natomiast w protokole krótkim stymulacja rozpoczynała się w fazie folikularnej i przebiegała w trakcie jednego cyklu.
Jednym z nowych rozwiązań prowadzenia stymulacji pacjentek przed pobraniem komórek jajowych jest superstymulacja. Polega ona na stymulacji w fazie folikularnej, następnie płynnie przechodzi się w fazę lutealną. Dzięki temu można uzyskać lepszy efekt odpowiedzi organizmu oraz lepszej jakości komórki jajowe.
Innym sposobem jest stymulacja tylko w fazie lutealnej. Okazuje się, że zastosowanie analogów GnRH lub blokowania stymulacji nie jest całkowicie potrzebne. Silniejszy efekt niż zastrzyki podawane codziennie, można uzyskać poprzez wykorzystanie hamującego wpływu progesteronu na wydzielanie własnych gonadotropin pacjentki.
Proces zapłodnienia pozaustrojowego ze stymulacją owulacji z progesteronem wymaga zamrożenia uzyskanych zarodków i przeprowadzenia transferu w kolejnym cyklu. Transfer zarodków na cyklach mrożonych praktycznie nie różni się pod względem skuteczności od transferów świeżych zarodków przeprowadzonych na cyklach agonistycznych (protokołach długich). Najniższą skuteczność implantacji zarodków zaobserwowano w procesie in vitro z zastosowaniem transferu świeżych zarodków na cyklach antagonistycznych (protokołach krótkich), które wymagają optymalizacji i suplementacji drugiej fazy stymulacji.